Świat należy do młodych. To oni będą go zmieniać. Ja mogę im w tym co najwyżej pomóc i kibicować. Plany i marzenia każdego, weryfikuje w końcu życie, które kiedyś powie sprawdzam. Nie każdy w swoim życiu będzie kimś wielkim i rozpoznawalnym. Ale czy na pewno? Czy bycie dobrym lekarzem – leczącym ludzi lub zwierzęta, ratownikiem – stanowiącym tę pierwszą rafę o którą odbić się może śmierć, informatykiem – który stworzy program ułatwiający na codzienne życie, nie jest czymś wielkim? Czy bycie fryzjerem, budowlańcem, cukiernikiem lub kucharzem (itd. itp.), którego pocztą pantoflową polecają sobie znajomi nie stanowi wielkości samej w sobie? Czy w byciu dobrym nauczycielem nie powinno być wpisane na pierwszym miejscu wspieranie, by młody człowiek, którego uczymy odnalazł swą mniejszą lub większą wielkość? Czy czasem o tym pierwszym, podstawowym obowiązku nie zapominamy? Ile wielkości stworzyłem? Ile wielkości zniszczyłem? Czy już czas na pierwszy rachunek sumienia? Bo o ile wspierać trzeba, to często sztuką jest też nie przeszkadzać, by wychować ludzi pełnych pasji o których opowiada książka Young Power. Czytaj więcej