Po co jest oświata? Chyba po to aby dzieci były mądrzejsze, aby przyswajały wiedzę, rozumiały otaczający świat, podejmowały właściwe decyzje z godnie z kanonem nauki i aby niektóre były przygotowane na to, by dołożyć swoją cegiełkę do rozwoju światowej edukacji. Pracownicy oświaty powinni więc mówić językiem nauki, zgodnie z aktualnym stanem wiedzy. A co jeśli pseudonaukowe bzdury wygłaszają nauczyciele, lub co gorsza kuratorzy lub ministrowie?