A więc odwrót? Zwijamy żagle? Praca wielu ludzi idzie na marne? Sukcesy w badaniach międzynarodowych okazują się zbiorem nic niewartych informacji? A jednak my Polacy jesteśmy trochę masochistami. Nie potrafimy docenić sukcesów, wolimy spektakularne porażki. Wolimy narzekać na rzeczywistość, zamiast ją zmieniać. Wiecznie płaczemy jak to kiedyś było fajnie, zamiast kreować przyszłość, wpływać na losy świata. Wielu naszych wspaniałych naukowców pracuje dziś za granicą, nie w Polsce, a w kraju cofamy się do czasów PRL. Tej samej PRL, która wydała genialnego Jacka Karpińskiego, którego komputery mogłyby podbić świat, a Dolina Krzemowa mogłaby być dzisiaj koło Warszawy, a nie obok San Francisco. Mogłaby gdyby Karpińskiego także nie pogrążyła polska bylejakość elit, jego projekt był zbyt odważny na swoje czasy, Karpiński skończył jako prywatny przedsiębiorca, hodowca trzony chlewnej, dla niezorientowanych – pasł świnie, potem też wyemigrował.
Czytaj więcej